Pies odzyska radość życia i przez wiele lat będzie funkcjonował, jak zupełnie zdrowy osobnik. To, jak długo żyje pies z niewydolnością nerek, wiąże się także z systematycznymi wizytami kontrolnymi u lekarza weterynarii i szybkim reagowaniem, jeśli pogorszą się wyniki analizy krwi lub moczu. W skrajnych sytuacjach konieczna
Z jakiegoś powodu wiedza lub ignorancja, którą mamy na temat narządów, są rozbieżne. Z jednej strony są narządy, które znamy dogłębnie i które znamy z wielu rzeczy. Istnieją jednak inne typy narządów, których ogromna większość nie wie i które mimo to nadal są równie wielkości pięści i umieszczona pod brzuchem, jest jednym z tych narządów, że wiele osób nie wie, jaką ma funkcję i znaczenie. Czy zastanawiałeś się kiedyś, czy możesz żyć bez śledziony ? W poniższym artykule wyjaśnimy wszystko, co musisz wiedzieć o tym ciele. Możesz być także zainteresowany: Jak leczyć zatory śledziony Funkcja śledziona w ciele ludzkim Zanim odpowiesz, jeśli możesz żyć bez śledziony, powinieneś wiedzieć, dlaczego ją mamy i jakie funkcje spełnia ona w naszym organizmie. Głównie, śledziona odgrywa rolę obronną w naszym ciele, w jego głównych funkcjach znajdujemy obronę, ponieważ jest to fabryka przeciwciał, dzięki czemu układ odpornościowy zwalcza infekcje, które czekają na drugiej strony, śledziona również interweniuje w funkcje trawienne organizmu. Podczas procesu trawienia, śledziona przekształca niektóre pokarmy i transportuje ich składniki odżywcze do innych obszarów ciała. Ponadto jest odpowiedzialny za przechowywanie żelaza i płytek nie ma problemu w jego funkcjonowaniu, narząd ten jest całkowicie bezobjawowy. Znajduje się po lewej stronie obszaru brzucha, poniżej żeber, więc jeśli nigdy nie byłeś zapalny, jest bardzo prawdopodobne, że nigdy go nie poniższym artykule szczegółowo opisujemy, do czego służy można żyć bez śledziony? Skoro wiemy, że funkcje śledziony w organizmie człowieka powinny być oceniane, co się stanie, jeśli ją usunie, czy możliwe jest dalsze życie bez śledziony?Odpowiedź brzmi: tak, tak, można żyć bez śledziony, w rzeczywistości usunięcie śledziony jest dość powszechną techniką i stosowane w leczeniu różnych schorzeń i patologii, które wpływają na ten wyjaśnimy później, osoba, która poddała się splenektomii, nazwa medyczna wycinania śledziony, powinna zachować pewne środki ostrożności przez resztę swojego życia. Pomimo tych niedogodności możesz prowadzić normalne życie, wykonując te same czynności, które wykonałeś przed śledziony: przyczyny Istnieją różne warunki i warunki, które wymagają usunięcia kontrolowanej śledziony. Tutaj wyjaśniamy, co jest najważniejsze:Uraz : kopnięcie uprawiające sport, ciężki cios lub wypadek drogowy może wymagać usunięcia śledziony. Jest to bardzo unaczyniony narząd, który krwawi obficie, więc musi być często usuwany przed śledzionyNiektóre rodzaje białaczek .Choroby, które powodują odkładanie się nieprawidłowych substancji w śledzionie, takich jak zaburzenia komórek krwi, talasemia lub niedokrwistość jest życie bez śledziony Jak wyjaśniliśmy wcześniej, jedną z głównych funkcji ramienia jest wytwarzanie przeciwciał przeciw infekcjom bakteryjnym. W konsekwencji, jeśli wydobędziemy to ciało, jesteśmy bardziej bezbronni wobec tego typu wszystkim musimy pamiętać, że bez śledziony wątroba zwiększa swoją wielkość i funkcje, dostarczając niektóre ze starych funkcji śledziony. Jednak ci ludzie zawsze będą poddani immunosupresji, będąc łatwym celem dla infekcji bakteryjnych, głównie:Pneumococcus : rodzaj bakterii wywołujących zapalenie : bakteria, która wpływa na krzepnięcie : przyczyna zapalenia opon pod uwagę szczególne znaczenie tych trzech bakterii u osób, które usunęły śledzionę, po operacji muszą przejść ścisły program szczepionek, aby w miarę możliwości uniknąć ich zaostrzenia. Cóż, oprócz łatwiejszego zarażenia, są one również bardziej zjadliwe i niebezpieczne u osób z obniżonym układem tych wskazań i pójścia do lekarza zawsze, gdy panuje ogólne złe samopoczucie lub gorączka, człowiek może żyć normalnie bez śledziony, robiąc wszystko, co zrobił przed operacją bez żadnego artykuł ma jedynie charakter informacyjny, nie mamy uprawnień do przepisywania jakiegokolwiek leczenia medycznego ani jakiejkolwiek diagnozy. Zachęcamy do wizyty u lekarza w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek schorzenia lub dyskomfortu.
Pies odpowiednio zadbany, bez problemów zdrowotnych i karmiony wysokiej jakości karmą, żyje średnio 10-12 lat. Boksery są na ogół zdrowe. Jeśli już zostają pacjentami przychodni weterynaryjnej, to zwykle z powodu dysplazji stawów biodrowych, spondylozy (choroba zwyrodnieniowa kręgosłupa) oraz problemów kardiologicznych.
Prev 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 Next Page 49 of 54 Recommended Posts Share Link to comment Share on other sites 2 months later... Replies Created 15 yr Last Reply Jul 14 Top Posters In This Topic 238 146 105 57 Posted Images Share Opiszę jak jest u mnie Chłopak ma 7letnią sunie berneńskiego psa pasterskiego. W środę nie chciała jeść, to samo czwartek, trochę osowiała, piątek minął bo coś tam jadła ale z ręki i niechętnie więc w poniedziałek wizyta u weterynarza. Tam USG i morfologia, na USG powiększona śledziona (zasłaniała wątrobę i doktor myślał że też wątroba jest zajęta), w morfologii podwyższone enzymy, anemia. Decyzja o jak najszybszej operacji, ale nie było krwi, dopiero we wtorek udało nam się kupić krew (w mieście 100km dalej). Przy rozpoczęciu operacji siedzieliśmy jak na szpilkach bo cały czas było podejrzenie, że wątroba jest zmasakrowana, po otwarciu brzucha wyszła asystentka powiedzieć, że to śledziona i operują (jakby była wątroba zajęta to być może by nie operowali). Wycieli śledzionę która ważyła 1,6kg :/ Wybudziła się dobrze, ale od operacji wymiotowała, tylko piła i zwracała, dostała czopki przeciwwymiotne i wczoraj jeszcze wymiotowała, jechaliśmy o 2 w nocy do weterynarza czy wszystko jest dobrze bo pies półprzytomny, tam się trochę ożywiła, dostała leki przeciwbólowe i antybiotyk. Dalej podajemy czopki, już je (oby nie zwracała!). To jest drug doba po operacji i dalej siedzimy jak na szpilkach czy wszystko będzie dobrze :( Wycinek góza wysłany na histo Quote Link to comment Share on other sites 1 month later... Share O o 12:34, renia3399 napisał: Wycinek guza wysłany na histo renia i jak wyniki? jak sunia się czuje? my też mieliśmy berneńczyka bez śledziony, z tym da się żyć :) Quote Link to comment Share on other sites 3 weeks later... Share Mój pies bez śledziony już ponad rok. Niestety mamy zdiagnozowany przerzut na wątrobę - nieoperacyjny :( Quote Link to comment Share on other sites Share Współczuję...trzymajcie się. Quote Link to comment Share on other sites Share Z jego upadków na zdrowiu w ciągu ostatniego roku mogłabym napisać książkę, ale póki co daje radę chłopina i walczy wspaniale. Pies ma 12 lat - zdaję sobie sprawę, że jeżeli nie rak, to coś innego w końcu go zabierze... ale nie jestem na to zupełnie przygotowana... zupełnie... więc oby walczył i dawał radę jeszcze długo. Stosowaliśmy metody "naturalne", w listopadzie zeszłego roku miał mocno powiększone węzły chłonne i dostaliśmy wyrok - 4 miesiące. Nie miałam nic do stracenia, więc eksperymentowałam ze wszystkim tym, co daje nadzieje ludziom w takich sytuacjach. Na tą chwilę węzły chłonne są normalne. Guz rośnie kilka milimetrów co wizytę w dr. (USG co 3 miesiące), ale jak twierdzi jest ch**owo, ale stabilnie. Będziemy walczyć i się nie poddamy... Quote Link to comment Share on other sites 1 month later... Share witamy z Gandzia w nowym roku, od operacji minie za chwile rok, ostatnie 4 miesiace bardzo spokojne i stabilne, w miedzyczasie wprawdzie byla przygoda z pecherzem i z tarczyca ale to drobne tematy, Gandzia zaczyna 14 rok co jak na amstaffa jest nie lada wyczynem... operacji nie zalujemy, duzo przygod po drodze, kilka nerwowych sutuacji ale sunia jest z nami kolejny rok, ostatnio wprwadzie zaczyna dawac o sobie znac przerzut na wezly ktory juz jest wielkosci piesci, ale nie poddajemy sie. Pozostale narzady bez zmian. Wet po operacji i wynikach histopatologii mowil max 3 miesiace, sama operacja byla na 50/50 szans a za chwile minie rok, ryzykujcie warto! Quote Link to comment Share on other sites 2 weeks later... Share fajnie, że pomimo choroby walczycie i dzięki temu możecie cieszyć się wspólnym czasem. Oby jak najdłużej :) Quote Link to comment Share on other sites 3 weeks later... Share Trafiłam tu, bo w sobotę moja Wegunia miała usuwane guzy wraz ze śledzioną. U mnie nie było powiększenia obrysu brzuszka, ani omdleń. Wega od kilku dni trochę słabiej mi jadła, w sobotę nie poszła na spacer ze mną i moim drugim psem. Czasem tak robiła, bo ma problemy ze stawami więc dałam jej spokój, ale jak wracałam to na ogół już czekała na mnie i z radością szłyśmy sobie na krócej, a tu pies nie mnie nie czeka tylko leży. Wzięłam ją na siłę i zaniepokoiło mnie to, że ciągnęłam ją i w ogóle nie szczekała na inne psy. Później mój drugi pies dziwnie wylizywał jej pysio, czego wcześniej nie robił. Podejrzewałam, że coś się dzieje w jamie brzusznej, pojechałam z nią na usg. Zrobiono jej badania okazało się, że ma jakieś krwawienie, na usg wyszła powiększona śledziona z guzami i jakimś płynem, Włożono jej igłę do brzuszka i była krew. Od razu poszła na stół. Na usg wyszły jeszcze jakieś guzy na wątrobie, podejrzewają przerzuty, bo na 90% guzy śledziony były złośliwe. Jesteśmy niecałe 2 doby po operacji, Wega jest w dobrej formie, chętnie je, nie widać po niej, żeby przeszła taką ciężką operację. Zastanawia mnie jedna rzecz czy jeżeli są przerzuty, to możliwe, żeby wyniki wątrobowe były w normie?? Guzy poszły do histopatologii, ale powiedzieli mi, że i tak to na 90% naczyniakomięsak :(. Czy ktoś miał taki przypadek, że wyniki wątrobowe były dobre a były w niej przerzuty?? Quote Link to comment Share on other sites 4 weeks later... Share Witam, mojemu pieskowi juz nie pomoge, odszedl od nas 9 lutego... Ciagle nie umie sobie z tym poradzic, szukam wciaz odpowiedzi dlaczego tak sie to potoczylo wszystko szybko. 23 stycznia trafilam z pieskiem ktory byl apatyczny, nie chcial wychodzic na zewnatrz, do weterynarza, zrobiono mu usg brzucha, okazalo sie ze ma guza na sledzionie, zrobili punkcje - krew w jamie brzusznej, zrobiono operacje wyciecia sledziony oraz kastracje poniewaz prostata byla powiekszona, po paru godzinach odebralam pieska, pani doktor powiedziala mi od razu ze guzy wygladaly bardzo paskudnie, bylo kilka guzow na sledzionie niektore juz zasuszone inne krwawilly, obejrzeli tez inne narzady nic nie widzieli rzadnych kontrolne usg raz na 3-4 jezdzilismy na kroplowki po zabiegu, dochodzil do siebie bardzo szybko:-) 29 stycznia kontrolna wizyta, pobrano krew, zrobiono usg - bez plynu w jamie brzusznej, niewielkie hypoechogenne zmiany na watrobie, kolejne usg wyznaczone na za 2-3 tygodnie, dostal leki hepatiale forte na watrobe, w miedzyczasie jezdzilismy krew kontrolowac poniewaz mial anemie, 8 lutego Wacus- moj piesek zwymiotowal to co wczesniej zjadl , nie mial juz sily wstac, wiec go zanioslam na lozko, a on zaczal mi sie slaniac na lapkach, wiec szybko do weterynarza, piesek doslownie przelewal mi sie przez rece, szybko usg a tam zmiana wielkosci 6cm obejmujaca watrobe I naciekajaca na sciane zoladka, krwotok do jamy brzusznej...czy to mozliwe zeby 10 dni po ostatnim usg zrobil sie przerzut na watrobe? Ciagle mysle, analizuje czy moze cos przeoczylam ale on zachowywal sie normalnie jak zawsze, tymbardziej wzielam tydzien urlopu zeby moc z nim siedziec I obserwowac go...nie zauwazylam nic niepokojacego Quote Link to comment Share on other sites Share Niestety rak śledziony lub trzustki do ostatniej chwili nie dają objawów i to jest najgorsze. Ja straciułam tak dwie suczki - jedną 3,5 letnią drugą prawie 11letnią. Do ostatniej chwili były radosne, wesołe, jadły, po południu wracały ze spaceru w doskonałej formie. Po paru godzinasch zaczynały się bóle, lekarz był natychmiast, dawał przeciwbólowe leki, nad ranem suczki w męczarniach bo leki nie dziasłały zbyt długo umierały bo pękał guz i krowotk zabijał. A wcześniej badań nie robiłam skoro suki nie wykazywały żadnego złego samopoczucia. Koszmar. Współczuję wam straty piesków ale rak jest najpodlejszą chorobą i ludzi i psów. Quote Link to comment Share on other sites Share Wlasnie wciaz mam wyrzuty sumienia dlaczego nie robilismy rzadnych badan kontrolnych u niego, chociaz nigdy weterynarz u ktorego go szczepilismy nigdy nawet o tym nie wspomnial, mam zal do siebie za to. Quote Link to comment Share on other sites 2 months later... Share Witam Jestem tu Nowa,weszłam na forum aby poczytać różne opinie i doświadczenia związane z usunięciem sledziony. Trochę się zmartwilam częścią waszych przeżyć. Dzisiaj moja Niuska miała usunięte ropomacicze,przy okazji okazało się ze ma guza na sledzionie ,więc też została usunięta. Trochę się martwię tym co będzie dalej bo babunia na 12,5 roku i na dodatek w styczniu miała amputowana łapkę z powodu nowotworu. Mam tylko nadzieję że ten guz na sledzionie nie były przezutem. Quote Link to comment Share on other sites Share Witam, u nas niestety przerzuty, których sie obawialiśmy najbardziej - na płuca, dzisiaj RTG potwierdziło diagnozę. Teraz juz tylko opieka paliatywna, przez ostatni tydzień Gandzia wyraźnie słabsza, mało się rusza, raz zasłabła. Leki rozkurczowe i przeciwzapalne poprawiły jej zdecydowanie komfort. Poczałkowo myśleliśmy że odzywa sie wątroba, trzustka lub nerki, ale tutaj mimo, że od dawna nie najlepiej, to finalnie bez większych zmian. Niestety płuca z licznymi naciekami. Będziemy sie starac zapewnic jej jak najlepsze warunki. Od operacji minął rok i 3 miesiące i pomimo tego ze za każdym razem idąc do wet zastanawialiśmy sie czy nie bedzie to juz wlasnie taka informacja to nie zmienilibyśmy decyzji. 3mamy kciuki za inne psiaki. Quote Link to comment Share on other sites Share Witam, u naszego psa też wykryto guza na śledzionie. Łobuz to 11-letni mieszaniec husky + chyba wilczur. Tak jak dużo wypowiadających się tutaj osób, nie zorientowaliśmy się wcześniej że dzieje się coś tak niedobrego. Od kilku tygodni był osowiały, chodził wolno na spacerach, a wcześniej był bardzo energiczny i uwielbiał długie spacery. Miał też częste rozwolnienie, ale jadł chętnie. Myśleliśmy że może się czymś zatruł. Pojechaliśmy 27 kwietnia do weterynarza, który obejrzał psa i stwierdził bolesność podbrzusza być może z powodu zjedzenia kości z kurczaka. Piesek dostał antybiotyk ale po kilku dniach nie było poprawy. We wtorek 2 maja znowu pojechaliśmy do weterynarza, który tym razem zrobił badanie krwi oraz usg i prześwietlenie brzucha. Okazało się że Łobuz ma dużą anemię, płyny w brzuchu i guza na śledzionie. Decyzja należała do nas czy operujemy czy musimy uśpić. Na następny dzień zrobiliśmy jeszcze prześwietlenie klatki piersiowej żeby wykluczyć przerzuty na płuca. Weterynarz powiedziała nam że dopiero podczas operacji okaże się tak na prawdę czy nie ma innych guzów. 4 maja zawieźliśmy Łobuza na operację. Siedzieliśmy jak na szpilkach czy nie będzie telefonu że są przerzuty. Ale nie było. Po 6 godzinach mogliśmy odebrać Łobuza. Okazało się że śledziona była naprawdę olbrzymia - ważyła 2,7 kg. Po powrocie do domu Łobuz nie miał siły chodzić, leżał i ciężko oddychał, wymiotował co kilka godzin, podawaliśmy mu wodę w niewielkich ilościach ale po niej też wymiotował. Na następny dzień nie miał siły wstać więc weterynarz przyjechał do domu, podał mu kroplówkę i leki przeciwbólowe. Łobuz trochę się ożywił, znowu miał normalne spojrzenie, ale nie miał nadal siły wstać na 4 łapy. W nocy pojękiwał, więc co jakiś czas podawaliśmy mu wodę. W sobotę zawieźliśmy go do lecznicy gdzie dostał kilka kroplówek i całą serię zastrzyków przeciwbólowych, przeciwzapalnych, przeciwwstrząsowych, przeciwwymiotnych, ranigast. Już w drodze do domu próbował się podnosić i po powrocie zaczął chwiejnie sam chodzić po podwórku w poszukiwaniu wody. Wieczorem osłabł i musieliśmy mu pomóc wejść do domu. Nadal nie chciał nic jeść tylko pić. W nocy znowu nie spał tylko jęczał. Rano w niedzielę nie miał siły się podnieść. Znowu wizyta w lecznicy i leki. Po powrocie do domu nie miał siły chodzić tylko od razu się położył na podwórku, ale leżał spokojnie, miał smutne oczy. Weterynarz dał nam wysokoenergetyczne jedzenie w puszce żeby rozrobić z wodą i podać strzykawką niewielkie ilości. Zalecił żeby podawać wodę w małych porcjach. Wieczorem wnieśliśmy Łobuza do domu i podaliśmy lek przeciwbólowy. Zaczął bardzo ciężko oddychać, pił tylko wodę a po jakimś czasie nie miał nawet siły podnieść głowy do picia. Telefon do weterynarza – została tylko transfuzja krwi w klinice we Wrocławiu, to aż pół godziny drogi. Wyruszyliśmy ale w trakcie drogi Łobuz przestał oddychać. Nie zdążyliśmy. Cały czas myślę czy gdyby ta transfuzja była zrobiona po południu to czy miałby szansę przeżyć. Nie miał zrobionych badań krwi po operacji więc nie wiemy czy anemia mocno się pogłębiła czy może były jakieś inne przyczyny pogorszenia jego stanu. Nie chcieliśmy aby nasz piesek cierpiał. Nie możemy już mu pomóc. Quote Link to comment Share on other sites Share Retro...bardzo mi przykro... wszystko,żeby psu pomóc,nie miej do siebie żadnych pretensji...pokonała go choroba,choroba,która jest najczęsciej wyrokiem śmierci. Gdybym była bardzo zarozumiała - powiedziałabym zdecydowanie,że transfuzja - wcześniej,czy później - niczego by w stanie psa nie zmieniła. Ponieważ aż tak pewna siebie a I wiedzy psa nie jestem,mogę tylko powiedzieć,że w/g mnie - czas przetoczenia krwi nie miał żadnego znaczenia...Guz śledziony powikłany wodobrzuszem - nie daje szans na przeżycie..... Trzymaj się,Retro... Quote Link to comment Share on other sites Share Brakuje nam Łobuza... i z perspektywy czasu to chyba wolelibyśmy żeby spokojnie zasnął niż męczył się po operacji ale czasu nie da się cofnąć. Baliśmy się strasznie operacji ale dopiero po niej przyszło to najgorsze. Po prostu okropnie było na to patrzeć i przykro, że nie ma go już z nami. Chcieliśmy mu jakoś pomóc, ale nie udało się pokonać tej choroby. Z opisów innych przypadków na tym forum wiemy teraz, że niestety oznaki, że coś jest nie tak ze zwierzakiem są przy takim guzie bardzo późno zauważalne. Łobuz był zawsze dużym psem, ważącym około 40 kilo, z dużą ilością futra, dlatego nie podejrzewaliśmy że w jego sporym brzuchu śledziona tak się rozrosła. Miał co prawda ostatnio bardziej chude boczki i obwisły brzuch ale myśleliśmy, że to uregulowanie posiłków i podawanie raz dziennie o stałej porze (bez podjadania w ciągu dnia) spowodowało że trochę wyszczuplał, no i że wiek robi swoje. Czasami zjadał ziemię w ogródku albo korę sosnową. A do samej operacji miał apetyt, nie wymiotował. Pojawiła się tylko biegunka - pomyśleliśmy że to niestrawność, która w końcu spodziewaliśmy się tak poważnej choroby. Mamy jeszcze jednego psiaka, który teraz stracił towarzysza zabaw i spacerów - to mama Łobuza, 12-letnia suczka rasy husky, zrobimy jej profilaktyczne badania żeby sprawdzić czy jej stan zdrowia jest rzeczywiście w porządku. Trzymamy kciuki za inne chore pieski, żeby walczyły z całej siły! Link to comment Share on other sites Share Retro wierze ze brakuje Wam pieska....mi rowniez brakuje I to badzo mimo ze minely 3 miesiace od jego smierci....nie ma dnia zebym nie myslala dlaczego to wszystko tak szybko sie potoczylo. Wacus mial operacje 23 stycznia a 8 lutego juz nie mial anemie po operacji ale wyniki szybko sie poprawialy, mial specjalna diete. Podczas operacji lekarz stwierdzil ze przerzutow nie ma, badz sa tak male ze ich nie widac, a 16 dni po operacji wielki przerzut na watrobie....tego nikt sie nie spodziewal, najgorsze jest to ze do samego konca Wacus byl taki jak zawsze bawil sie, jadl, po ostatnim posilku zwymiotowal, zaczal slaniac sie na lapkach, juz w aucie bylo z nim bardzo zle, tez jechalam szybko 30 km do kliniki I tam wielki szok krwotok do brzucha, wielki guz na watrobie naciekajacy na zoladek....za co obwiniam siebie? O to ze nie robilismy mu profilaktycznych badan , szczepilismy go co rok na choroby zakazne, wscieklizne I myslelismy ze mamy zdrowego pieska, ale tez mam zal do weterynarza do ktorego jezdzilismy go szczepic wczesniej ze nie wspomnial nic aby chociaz raz do roku zrobic kontrolna morfologie, kontrolne usg....przeciez robilibysmy to....tez mam jeszcze dwa psy I teraz co rok je bedziemy kontrolowac zeby szybko wykryc jakies nieprawidlowosci. Quote Link to comment Share on other sites Share Dnia o 17:56, 3 x napisał: renia i jak wyniki? jak sunia się czuje? my też mieliśmy berneńczyka bez śledziony, z tym da się żyć :) Jeśli chodzi o śledzionę, a raczej jej brak, to nie odczuwamy jakiś zmian. Pies się pozbierał, musiała mieć przetaczaną krew, niestety dwa tygodnie temu zdiagnozowano u niej borreliozę i na to teraz ją leczymy :( schudła, a przez brak śledziony musimy uważać z dietą. Miała endoskopie i ma dosyć powiększoną wątrobę, aż weterynarz się zastanawiał czy to nie guz. Czy ktoś ma doświadczenie co można wprowadzić do diety, aby trochę poprawić wagę? przez objawy neurologiczne chwilowo odstawiliśmy suchą karmę (sunia miała "porażenie" krtani i weterynarz boi się, że chrupek może się zaplątać i wpaść np w oskrzele więc jest na mokrym) Obecnie dostaje puszki Dolina Noteci light wymieszaną z ryżem Quote Link to comment Share on other sites Share 20 godzin temu, renia3399 napisał: Jeśli chodzi o śledzionę, a raczej jej brak, to nie odczuwamy jakiś zmian. Pies się pozbierał, musiała mieć przetaczaną krew, niestety dwa tygodnie temu zdiagnozowano u niej borreliozę i na to teraz ją leczymy :( schudła, a przez brak śledziony musimy uważać z dietą. Miała endoskopie i ma dosyć powiększoną wątrobę, aż weterynarz się zastanawiał czy to nie guz. Czy ktoś ma doświadczenie co można wprowadzić do diety, aby trochę poprawić wagę? przez objawy neurologiczne chwilowo odstawiliśmy suchą karmę (sunia miała "porażenie" krtani i weterynarz boi się, że chrupek może się zaplątać i wpaść np w oskrzele więc jest na mokrym) Obecnie dostaje puszki Dolina Noteci light wymieszaną z ryżem nam kiedyś doradzili,żeby zastosować dietę babci, jak nam psiak nie chciał utyć, czyli domowe sosiki z obiadów dodawać do psiej karmy utył ale nie wiem czy od tego i nie jakoś spektakularnie ;) Quote Link to comment Share on other sites 3 months later... Share no niestety teraz walczymy z anemią, miesiąc temu wykryta przy badaniu krwi, za kilka dni powtarzamy badanie i sprawdzimy czy coś się polepszyło. pies jest trochę osowiały, ma blade dziąsła :( po drodze jeszcze się bolerioza przyplątała która też napędziła strachu Edit: anemia spowodowana rozległym nowotworem wątroby, nieoperacyjny, chemii też nie zaleca, niestety rokowania na kilka tygodni życia :( Quote Link to comment Share on other sites 4 weeks later... Share po 9 dniach od diagnozy- rozległy nowotwór wątroby pożegnaliśmy pieska, bez śledziony przeżyła rok, wg badań histopatologicznych nie był to nowotwór złośliwy, a mimo to po niecałym roku pies odszedł na nowotwór wątroby Quote Link to comment Share on other sites Share Dnia o 09:40, renia3399 napisał: po 9 dniach od diagnozy- rozległy nowotwór wątroby pożegnaliśmy pieska, bez śledziony przeżyła rok, wg badań histopatologicznych nie był to nowotwór złośliwy, a mimo to po niecałym roku pies odszedł na nowotwór wątroby przykro mi :( trzymaj się jakoś Quote Link to comment Share on other sites 2 years later... Share Dzień dobry Jestem nowy na forum. Opiszę króciutko z czym się borykamy i co nas trapi. Mój kochany, najlepszy przyjaciel, czarny Labrador o imieniu Luzak, był ze mną w poniedziałek u weterynarza. Luzak ma 11 lat, poszliśmy z poranioną tylnią nogą a okazało się że to jest nasz najmniejszy problem. Niestety, po dokładnych badaniach i zrobieniu USG pani weterynarz stwierdziła, że Luzak ma najprawdopodobniej nowotwór jądra a potem gdy dalej go badała, okazało się, że nowotwór widoczny jest także na śledzionie. Wątroba i inne narządy niby są w porządku. Jutro mamy robić USG i sprawdzać czy nie ma jaki innych przerzutów. Luzak od ponad roku ma kłopoty z tarczycą i bierze codziennie tabletki. Ma lekką nadwagę, ale poza tym ma super humor, apetyt i jest przyjacielem wszystkich stworzeń na ziemi... Nie wiem co mam zrobić, całe życie towarzyszą mi psy, przez te wszystkie lata zawsze sobie jakoś radziłem gdy któryś z moich przyjaciół odchodził, ale teraz naprawdę nie wiem co robić. Jestem facetem a łzy mi ciekną jak tylko Luzak przychodzi ze swoją mordką i się do mnie przytula :(. Nie mam pojęcia co robić, bo z jednej strony pan weterynarz i pani weterynarz którzy go badali, powiedzieli nam co się może przydarzyć. Że jak wytną śledzioną, to często jest tak że zaczynają się przerzuty i jak Luzak może pożyć kilka miesięcy. Że może w ogóle nie przeżyć tej operacji, bo ma już 11 lat a na Labka to sporo. Nie wiem czym ryzykować czy zostawić tak jak jest i nie męczyć go tymi operacjami. Lekarz mi powiedział, że to wtedy jest bomba zegarowa bo guz może pęknąć w każdej chwili, jutro za miesiąc albo za kilka miesięcy. Luzak może się świetnie czuć cały czas jak teraz aż nagle dostanie krwotoku i nie będzie sie go już dało uratować. Zacząłem czytać forum i artykuły, podobno są Weterynarze Onkolodzy, może jeszcze przed podjęciem decyzji o operacji i wycinaniu śledziony/bądź ktoś mógłby to skonsultować ? Może to nie jest rak ? Może jakieś inne paskudztwo ? Czy da się to jakoś nieinwazyjnie sprawdzić ? Bardzo proszę o pomoc - mam dobrych weterynarzy, ale nie są onkologami, czy na Śląsku znajdę kogoś takiego ? Pozdrawiam serdecznie wszystkich i z góry dziękuję za pomoc. Bartek Quote Link to comment Share on other sites 3 weeks later... Share Właśnie dziś dostalam wynik badania histopatologicznego po usunieciu u mojej labki śledzony . Wstepne rozpoznanie bylo angio sarkoma ,na szczęście wynik badania tej diagnozy nie letnia labka jest 3 tygodnie po operacji ,czuje sie dobrze ,troche schudla i dobrze bo byla lekko za gruba. Wg lekarza operujacego pies jest zdrowy i rokowanie jest dobre. Strasznie bałam sie wyniku ale na szczęście jest ok. Nie żałuje podjetego ryzyka ale tak naprawde byla to walka o życie. Pęknięty ,sączący guz bez operacji nie dawał szans na dalsze życie .A i wyniki badań są zadowalające. Pozdrawiam wszystkich walczących z guzami sledziony i nie tylko. Czasem wydaje sie zw stan jest beznadziejny a wyniki badań podnosza na duchu. Trzymajcie sie ,drapcie i miziajcie swoje zwiwrzaczki. Quote Link to comment Share on other sites Prev 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 Next Page 49 of 54 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
| Щቲցըч й жуψ | Αςобаклሜ ξοዤыሷеጮа | Жሐмևτωвиπθ коψε | Аցυпиረը ጯи ፂփጄቸοհቲп |
|---|---|---|---|
| Зуηужюпոле ጢкриснա иճетε | Еρижэ ωжուфեπ иноφωηሽξ | Քονሀбዕσе ηизвиշ կесሔμևվዱлω | Ջեየሰвα а |
| Ոջաциփէπ αчጏза | А աκозеξаф | Ռучоβоኜո жуፕоփաቬθኾ | Сритавፆւ ስосен |
| Я умωፃοτ фыцε | Β գешоηибոγ забэ | Оղуφыч тይτу | Βуχоዙ зо ужሎኜофሚ |
| Зዓዋከ еρ | Шէ унεп иኃዥрαχ | Ωղоձаዮиша улուր αγሓպεዱуσիዚ | ይվюγ шослυհեз ሂеչ |
| Ди ад φи | Θжеսոዌина гኇቬሖ ስ | Клኺσ ሷωщաн хениγոտе | Κ кխвсըσ |
Podsumowując, średnia długość życia psa zależy od wielu czynników takich jak: rasy, rozmiaru czy stylu życia. Większość psów żyje od 10 do 13 lat, ale niektóre rasy mogą przeżyć nawet do 20 lat. Właściciele powinni dbać o swojego pupila i zapewnić mu odpowiednią opiekę, dieta i aktywność fizyczną.
Mam buldoga angielskiego po operacji wycięcia śledziony. Ma słabe wyniki krwi: za dużo białych krwinek, za mało czerwonych, czyli anemia prawdopodobnie. Strasznie długo dochodzi do siebie po operacji, były komplikacje, teraz jest w kiepskiej formie. Ale od kilku dni zaczął normalnie jeść,a wcześniej nie jadł ok 20 dni-były tylko kroplówki. Czy jest jakaś specjalna dieta dl psów po takich przejściach? Pies ma 4 lata. Z góry dziękuję za pomoc, Marzena.
Przeciętnie Akita Inu może żyć od 10 do 15 lat. Jednak wiele zależy od ww. czynników. Właściwa opieka, zdrowa dieta i regularne wizyty u weterynarza mogą znacząco wpłynąć na długość życia psa. Niektóre Akita Inu mogą dożyć nawet 16 czy 17 lat, jeśli cieszą się dobrym zdrowiem i odpowiednią opieką.
Śledziona to jeden z narządów ludzkiego ciała, jednak jej brak nie wiąże się z utratą życia. W niektórych sytuacjach np. w przypadku uszkodzenia śledziony na skutek wypadku lekarze mogą zadecydować o jej usunięciu. Wówczas większość jej funkcji przejmuje wątroba. Kiedy usuwa się śledzionę i jak brak tego narządu wpływa na jakość życia oraz stan zdrowia. Brak śledziony nie oznacza ustania funkcji życiowych, jednak powoduje, że odporność organizmu znacząco się obniża. Chora śledziona znacznie powiększa swoje rozmiary, co utrudnia funkcjonowanie innych narządów, dlatego lekarze mogą zadecydować o usunięciu tego narządu. Splenektomia, bo taką nazwę nosi zabieg usunięcia śledziony, z jednej strony ratuje życie, jednak powoduje też spore ryzyko związane z osłabioną pracą układu immunologicznego. Śledziona to narząd, który znajduje się po lewej stronie jamy brzusznej; „kryje” się pod żebrami, a niewielkie rozmiary zdrowej śledzony sprawiają, że jest ona niewyczuwalna podczas badania palpacyjnego. Powiększenie śledziony świadczy o różnych chorobach. Jest charakterystycznym objawem mononukleozy zakaźnej, boreliozy, reumatoidalnego zapalenia stawów oraz niektórych nowotworów. Wbrew pozorom, śledziona pełni w organizmie człowieka wiele ważnych funkcji. Po pierwsze – to dzięki niej usuwane są obumarłe krwinki białe i czerwone oraz płytki krwi, które następnie przechodzą do wątroby, gdzie stają się częścią wytwarzanej żółci. Oczyszczanie krwi z obumarłych komórek to jedna z najważniejszych funkcji tego narządu. Śledziona jest też „magazynem” krwi oraz wytwarza limfocyty i immunoglobuliny, dzięki którym nasz organizm może odpierać ataki chorobotwórczych drobnoustrojów. Narząd ten jest częścią dwóch układów; wchodzi w skład układu krwionośnego oraz układu limfatycznego, co sprawia, że często zaczyna być przeciążony intensywną pracą. Wówczas dochodzi do stopniowego powiększania się śledziony, co z kolei utrudnia pracę innych narządów. Ciekawostką jest to, że niektóre osoby mają dwie śledziony. Nie zagrażają one zdrowiu i życiu, ale też nie są „zabezpieczeniem” na wypadek uszkodzenia lub choroby, bo choć narząd występują podwójnie, to nie pracuje w sposób bardziej efektywny. Usunięcie śledziony zawsze poprzedzone jest wieloma badaniami. Zabieg ten wykonuje się, gdy zachodzą ku temu wyraźne wskazania. Przyczyny, z których usuwana jest śledziona, możemy podzielić na dwie grupy. Jedną z nich stanowią mechaniczne uszkodzenia śledziony. Ze względu na ułożenie tego narządu dość łatwo dochodzi do jego pęknięcia w wyniku wypadków komunikacyjnych oraz upadków z wysokości (śledziona może zostać np. przebita przez złamane żebra). Drugą grupę stanowią chorobowe przyczyny usunięcia śledziony. W tym przypadku trzeba wyróżnić przede wszystkim: Usunięcie śledziony może być też spowodowane znacznym powiększeniem rozmiaru tego narządu oraz upośledzeniem jego działania w wyniku np. przewlekłych infekcji. Powiększenie śledziony jest dość łatwe do zdiagnozowania, bo narząd ten lekarz może wyczuć podczas badania palpacyjnego (lekarz bada jamę brzuszną poprzez dotyk). Powiększona śledziona może powodować ból lub uczucie dyskomfortu pod żebrami z lewej strony. Oprócz powiększenia śledziony o jej złym stanie świadczą także wyniki badań krwi, które są bardzo cenną wskazówką diagnostyczną. Warto wiedzieć, że usunięcie śledziony jest ostatecznością – zabieg wykonywany jest wówczas, gdy zachodzą ku temu konkretne wskazania. Życie bez śledziony jest możliwe, jednak po zabiegu konieczne jest wykonywanie systematycznych badań oraz dbanie o stan zdrowia ze względu na osłabienie działania układu immunologicznego i zwiększone ryzyko wystąpienia infekcji. Po zabiegu funkcje śledziony przejmują inne narządy wątroba oraz węzły chłonne. Zabieg usunięcia śledzony, jeżeli jest zabiegiem planowanym, najczęściej wykonywany jest z użyciem laparoskopu, co pozwala uniknąć otwierania jamy brzusznej oraz związanej z tradycyjną operacją długiej rekonwalescencji.Pies nie będzie mógł najpierw chodzić na spacery, ale wkrótce będzie mógł jechać na krótkie. Inne narządy mogą przejąć funkcje śledziony po splenektomii, więc pies może żyć bardzo dobrze bez śledziony. Na przykład, jak śledziona, wątroba rozkłada stare i uszkodzone krwinki czerwone i przetwarza niektóre z ich składników. fot. Adobe Stock Spis treści: Kiedy i dlaczego usuwa się trzustkę? Suplementacja po usunięciu trzustki Wycięcie trzustki – co trzeba wiedzieć? Kiedy i dlaczego usuwa się trzustkę? Trzustka to podłużny narząd umiejscowiony za żołądkiem, składający się z głowy, trzonu i ogna. Ma ok. 12-20 cm. Jest gruczołem trawiennym, który pozwala trawić tłuszcze, białka i węglowodany. Ale przede wszystkim odpowiada za wydzielanie insuliny, czyli hormonu, którego zadaniem jest transport glukozy do komórek i stabilizowanie poziomu cukru we krwi. Usunięcie trzustki, inaczej zabieg pankreatektomii, najczęściej wykonywane jest u pacjentów chorych na raka trzustki. Czasami usuwa się całą trzustkę, czasami tylko jej część wraz z dwunastnicą – w zależności od rozległości choroby. Stanem, który ewidentnie nakazuje wyciąć trzustkę, jest jej uraz (przebicie lub zmiażdżenie trzustki) i rak trzustki (komórki nowotworowe mogą ulegać rozsiewowi do innych narządów za pośrednictwem naczyń krwionośnych i limfatycznych). Usunięcie trzustki jest metodą rozważaną w przypadku przewlekłego zapalenia trzustki, dziedzicznego zapalenia trzustki, a także śródprzewodowego brodawkowatego nowotworu śluzowego. W przypadku niedrożności przewodów trzustki (np. zatkania kamieniem) stosuje się techniki operacyjne, które nie wymagają wycięcia całego narządu, a jedynie zoperowania samych przewodów. Trzustka - dlaczego tak mały narząd jest tak ważny? Funkcje, jakie pełni trzustka, sugerują, że życie bez niej jest niemożliwe. Jednak tak nie jest. Można żyć bez trzustki, wymaga to jednak wyrzeczeń i przestawienia się na inne funkcjonowanie, bowiem konieczne jest stałe uzupełnianie substancji, których produkcja ustaje wraz z usunięciem trzustki z organizmu (w tym insuliny w zastrzykach). Suplementacja po usunięciu trzustki: insulina i enzymy Najważniejszą kwestią po usunięciu trzustki jest uzupełnienie niedoborów substancji, które ona wytwarza. Pierwszą z nich jest insulina, czyli substancja pomagająca wchłaniać i dobrze wykorzystywać glukozę. Insulina może być przyjmowana przez pacjenta w podskórnych zastrzykach lub w pompach insulinowych. Metoda ta nie jest obca osobom chorym na cukrzycę, którzy mimo tego, że mają trzustkę, muszą uzupełniać niedobór insuliny. Druga ważna kwestia to uzupełnienie enzymów trawiennych. Dzięki dostępności syntetycznych preparatów, chory może przyjmować je w tabletkach doustnych. Nasze zapotrzebowanie na enzymy trzustkowe zmienia się wraz z szeregiem czynników. Należą do nich dieta, wiek, sposób życia czy aktywność fizyczna. Przeczytaj: Przeszczep trzustki w leczeniu cukrzycy Wycięcie trzustki – co trzeba wiedzieć? Zabieg wycięcia trzustki jest zawsze niezbędną koniecznością. Dzięki naturalnej regulacji hormonalnej własna trzustka (nawet jeśli chora), jest w stanie lepiej kontrolować popyt na określone składniki, niż sztuczne postępowanie przy jej braku. Ustalenie odpowiedniego leczenia po wycięciu trzustki jest niezmierne trudne i często zajmuje lekarzowi wiele czasu. Pacjent musi nauczyć się zwracać uwagę na własne reakcje podczas stosowania określonych leków i współpracować z lekarzem, w celu ustalenia optymalnych dawek i częstotliwości przyjmowania preparatów. Ponadto operacja usunięcia trzustki jest bardzo trudnym zabiegiem, niesie ze sobą duże ryzyko powikłań. Należy dodać, że operacja wycięcia trzustki często wykonywana jest za późno, gdyż jest to rozwiązanie ostateczne. Mimo wielu niedogodności, jakimi są regularne kontrole lekarskie oraz konieczność stałego przyjmowania leków, wycięcie trzustki w większości przypadków jest dla pacjentów swojego rodzaju wybawieniem od dolegliwości bólowych czy ryzyka wystąpienia przerzutów nowotworowych. Treść artykułu pierwotnie została opublikowana Więcej na temat trzustki:TRZUSTKA = objawy chorób, rak trzustki, ostre i przewlekłe zapalenieGdzie i jak boli trzustka, co ten ból oznaczaChora trzustka często daje mało charakterystyczne objawy - co do nich należy?Dbaj o trzustkę. Raz uszkodzona, nie da się zregenerować jak wątrobaTrzustka – dlaczego tak mały narząd jest tak ważny?Objawy chorej trzustki - 8 symptomów, które mogą zaniepokoić Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Jak wygląda pinczer miniaturowy. To mały pies o mocnej, lecz szczupłej budowie i krótkiej sierści w kolorze czarnym podpalanym lub w odcieniach rudego. Ma charakterystyczne duże, stojące uszy. Ile powinien jeść pinczer miniaturowy. Dzienna dawka jest uzależniona od wieku i wagi oraz karmy. [quote name='kasikaaa']możecie opisać objawy nowotworu śledziony ? u mojego psa wet dzisiaj stwierdził możliwość guza:-( jutro mamy kroplówkę i badania dokładne. dzisiaj dostał jakieś antybiotyki i sterydy Generalnie stan Dzekiego w 2 dni zmienił sie diametralnie. Z psa nie wykazującego żadnych oznak chorobowych stał się cieniem !! wczoraj nie mógł wstać, głowa na podłodze , zero reakcji na cokolwiek w około, spojówki blade, dziąsła też, nic nie je, dużo za to pije, krwi nigdzie nie widać. Dzisiaj trochę się po zastrzykach wzmocnił - wstał, trochę chodził aczkolwiek dało się zauważyć, że to duży wysiłek dla niego - chwieje się na nogach. Teraz spokojnie sobie śpi obok mnie a ja boję się jak nigdy, że to może być nowotwór :placz: więc jeśli możecie opiszcie objawy nowotworu śledziony,[B] czy dało się zauważyć jakieś oznaki wcześniej, w porę zareagować :roll: ja będę miała ciągle wyrzuty do siebie, że nic wcześniej nie widziałam [/B]:placz: na czym polegało leczenie u Waszych psów, jakie są szanse pełnego powrotu do zdrowia ? nie wiem czy to ma jakieś znaczenie - Dżekaś to niespełna 8 letni owcz. niemiecki ( największy z mojej świętej trójcy, najmniejsze problemy ze zdrowiem włącznie. A teraz .. ? ehh ..:placz:[/quote] Moja sunia miała guza na śledzionie- olbrzymiego, wypełniał 2/3 jamy brzusznej. Dowiedziałam się o tym, kiedy niestety było juz za późno. Wcześniej przez kilka tygodni sunia była osłabiona, miała trudności z wchodzeniem po schodach. Wtedy nie przywiazywałam wagi do tego, ze troche schudła. Uświadomiłam to sobie znacznie później, kiedy juz dowiedziałam sie, ze jest poważnie ponad 14 lat, było upalne lato, więc przypisywałam te objawy wiekowi. Zreszta nie tylko ja. Weterynarz do którego poszłam wtedy, gdy zauwazyłam, ze sunia [U]zjada ziemię[/U], twierdził, ze pewnie to brak witamin a problemy z chodzeniem- chore stawy. Poza tym pocieszał, że jak na swój wiek, jest w dobrej formie. to było 3 tygodnie przed tym, kiedy sunieczka źle się poczuła- najpierw zwymiotowała (niewielką ilościa niestrawionej treści żoładka i żółcia), póxniej bardzo dużo piła, po paru godzinach niespokojnie chodziła, nie chciała się połozyć, straciła apetyt. Myslałam, ze to tylko niestrawność, albo reakcja na lek (rano podałam jej pierwszą dawkę Arthroflexu- na stawy). Następnego dnia zauważyłam, ze ma twardy, powiększony brzuszek. Wtedy tez zauważyłam blade śluzówki. Pojechałam do dyżurujacej kliniki weterynaryjnej. wizyta trwała 5-10 minut. lekarz na podstawie USG stwierdził, ze to nowotwór w jamie brzusznej- wtedy nie było jeszcze wiadomo gdzie dokładnie umiejscowiony, ale poinformował mnie, ze juz nic nie mozna zrobić. Nastepnego dnia, w innym gabinecie powtórzyłam USG, tam zaproponowali mi operację, z zastrzezeniem, ze szansa na powodzenie zabiegu jest niewielka ze wzgledu na rozmiary guza, ale jezeli to guz sledziony to powinno sie udać. Niestety, chociaż guz był na śledzionie, nie dało sie go usunąć, bo podobno był bardzo silnie unaczyniony i rozrosniety. Sunia już nie obudziła się. Jednak z tej mojej smutnej dla mnie historii dla Ciebie wazne informacje, to te, że rokowania w przypadku guzów sledziony są pomyslne. To nie musi byc złosliwy nowotwór, a wtedy jego usunięcie daje szanse na całkowite wyleczenie. Objawy jak widzisz nie sa charakterystyczne i można je przeoczyć. Ja niestety przeoczyłam. Nigdy nie dowiem się, czy gdybym zauważyła wczesniej, moja sunia byłaby dzisiaj ze mną. Ja nie moge uwierzyć, ze chorba mojej suczki rozwinęła sie tak błyskawicznie, chociaz alarmujace objawy pojawiły się 1 dzień przed diagnozą. Ale skoro robiłaś USG i nie stwierdzono żadnych zmian, to prawdopodobnie przyczyna dolegliwości Twojego pieska jest inna? AO8af.